wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział VI



Pozwoliłam przyjaciółce położyć się jeszcze na jakiś czas, bo nie była w stanie normalnie myśleć tej godzinie. Powoli podeszłam do blatu kuchennego i usiadłam na nim. W czasie naszej rozmowy postanowiłyśmy, że zostaniemy w tourbusie i poczekamy, aż wszyscy się obudzą. Nie miałyśmy wyboru, byłyśmy półtorej godziny drogi do Londynu, a pan Smith nie zaczął jeszcze pracy. Poza tym nie uniknęłybyśmy spotkania z chłopakami. Z chłopakami… Głównie przecież chodziło o Harrego i mnie. Przecież mamy ich tak blisko, a ja pragnę tylko tego, żeby ich unikać. Trudno uwierzyć. Doszłyśmy do wniosku, że musimy zbadać ich wspólną reakcję.
Zerknęłam na zegarek, była już prawie ósma. Westchnęłam cicho, usiadłam na szafkę kuchenną i oparłam głowę o tą wiszącą. Przypuszczam, że nie zrobiłam tego tak cicho jak myślałam, bo Zayn zaczął się wiercić. Przewrócił się na drugi bok i uchylił powieki. Zmarszczył przy tym brwi i uśmiechnął się krzywo. Usiadł na kanapie i zaśmiał się. Omijając przeszkody leżące na ziemi, zbliżył się do mnie.
-Dzień dobry. –zachwiał się delikatnie z uśmiechem, szeptając.
 Otworzył lodówkę i wyjął z niej butelkę zimnej, gazowanej wody.
-Cześć. –odpowiedziałam też się śmiejąc. Pomimo tego, że na jego twarzy wyraźnie wypisany był kac, był taki przystojny. Idealne rysy, ciemna cera… Zmęczone oczy i rozczochrana czupryna dodawały mu uroku. Wyciągnął dwie szklanki i wypełnił je płynem.
-Jak się czujesz? Bo ja niezbyt… -spojrzał sam na siebie z lekkim politowaniem.
Na te kilka sekund zapomniałam o całej sytuacji, przez chwilę po prostu moje serce przeżywało kolejną palpitację, jak przy pierwszym spotkaniu mulata.
Nic nie odpowiedziałam, tylko skrzywiłam się lekko, unosząc ręce. Chłopak przygryzł wargę i podał mi szklankę.
-Tak myślałem. –zaczął siadając na ziemi. -Na pewno wiesz… W Internecie o Harrym piszą mnóstwo różnych rzeczy. Ogromny flirciarz. Męska dziwka. Rucha wszystko co się tylko rusza. Wierzysz w to? On tak naprawdę potrzebuje szczęścia. Każda dziewczyna robi to, co pewnie ty też planowałaś zrobić. –mówił cicho i spokojnie.
-Zayn… Ja… -zaczęłam niepewnie. -Ja nie wiem co planowałam… -dokończyłam na jednym wdechu.
-Każda po jednej nocy zostawia go, myśląc, że jest jedną z wielu, które zaliczył. Myślą, że jest sławny i wszystkie portale piszą prawdę, a przecież skąd oni mogą znać jego uczucia? –słuchałam go uważnie, -Jego to boli, od środka napiera, aż w końcu chłopak nie da rady. Nie rób tego samego, pozwól mu być szczęśliwym. Nie podejmuj pochopnie decyzji, nie bądź egoistką, proszę.
Malik wyczekiwał jakiejkolwiek odpowiedzi, a ja po prostu milczałam. Stworzył w mojej głowie zupełnie inny obraz. Powoli to do mnie docierało.
-Dziękuję. –wyszeptałam wreszcie, a on spojrzał wzrokiem pełnym nadziei. –Naprawdę mi pomogłeś, dziękuję.
-Byłaś po prostu zagubiona, musiałem Ci to powiedzieć. –uśmiechnął się jeszcze, biorąc łyk, a ja ruszyłam do pokoiku.
Kiedy tam weszłam, Harry jeszcze spał, był uroczy. Usiadłam delikatnie po turecku na brzegu łóżka, zwrócona do niego. Chłopak się obudził. Pierwsze co pojawiło się na jego twarzy to uśmiech. Automatycznie też się uśmiechnęłam. Dostrzegłam bransoletkę na jego ręce i spuściłam wzrok na swoją- identyczną. Dotknęłam jej, poprawiając.
Uniosłam głowę i zorientowałam się, że Harry siedzi na przeciwko mnie, okryty kołdrą do połowy. Na jego twarzy gościł naturalny, szeroki uśmiech. Byłam jeszcze nieco zmieszana. Złożył czuły pocałunek na moich ustach.
-Dziękuję… -usłyszałam przyjemny szept. Spojrzałam więc pytająco. –Zostałaś. –wyjaśnił i pocałował mnie jeszcze raz.
Zrozumiałam, że to był dobry wybór.
Usłyszałam dźwięk ‘Live While We’re Young’, o tak to mój telefon. Nie przerywając pocałunku, chwyciłam go i odebrałam, przykładając do ucha.
-Pierwszy dzień poza domem i już rozrabiacie? –usłyszałam przyjemny, męski głos. Odsunęłam się na chwilę od Harrego.
-No co ty?! –zaśmiałam się do słuchawki.
-Włącz MTV… -powiedział do słuchawki też się śmiejąc Brad, starszy brat Claudii. Kiedyś byliśmy przyjaciółmi, trzymaliśmy się bardzo blisko, bo chodził do tej samej szkoły. Potem musiał ją zmienić, trochę się popsuło. Mimo tego Brad nadal czasem się odzywa.
-MTV? Po co? –zapytałam głupio i spojrzałam na Stylesa. Chłopak wygramolił się niechętnie z łóżka i, nadal owinięty kołdrą, wyszedł z sypialni. Śledziłam go wzrokiem. Mijając Zayna, obaj wymienili się uśmieszkami. Brad nic nie odpowiedział, Najwyraźniej czekał na mój ruch.
Harry usiadł na kanapie i włączył telewizję, a do niego dołączył Zayn.
-Brad… -zaczęłam, jednak po chwili umilkłam, słysząc śmiech Harrego.  Podeszłam do chłopaków.
„… to jest u nich chyba normalne … ” wypowiadał się dla telewizji Paul. Wygląda na to, że media już zaczęły interesować się naszymi uciekinierami.
-Brad, nie przejmuj się… -śmiałam się do słuchawki –Skoro Paul mówi, że to normalne, to to musi być normalne.
-Powiedział „chyba”! –mój przyjaciel też się śmiał.
-Dzięki za informacje, że już tak głośno o tej sprawie. Zadzwoń jeszcze. –pożegnałam się z nim.
-Pozdrów Cloud i miłej zabawy, pa.
Hazz, nie potrafiąc przyciszyć telewizora, obudził wszystkich. Liam w tym czasie zaczął już dramatyzować. Za 2 godziny próba, a my jesteśmy 1,5 godziny od Londynu. Niezbyt dobrze, tym bardziej, że prawie wszyscy byli na kacu.
-Harry? Jako jedyny nie pił... –zasugerował niepewnie Louis po jakimś czasie.
-Nie ma prawa jazdy! –rozwiał jego plany Liam.
-Mam pomysł. Pójdziemy gdzieś na śniadanie, Li wypije coś energetyzującego i wrócimy akurat na próbę! –powiedział pozytywnie Nialler.
To był nawet dobry pomysł, wszyscy czekaliśmy tylko na zgodę najbardziej odpowiedzialnego członka zespołu.
W końcu, chłopak zgodził się na to i wyszliśmy na miasto. Chłopacy musieli „zamaskować” swoje osoby, bo i tak już nas szukali. Ubrali bluzy, czapki i ciemne okulary. Weszliśmy do pierwszego lepszego baru. Zjedliśmy śniadanie pełne śmiechu i wróciliśmy do tourbusa. Liam usiadł za kierownicą, a my wdaliśmy się we wspólną, intensywną rozmowę.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zorientowałam się, że Harry śpi. Wszyscy zaczęli się zbierać, a ja siedziałam bez ruchu wpatrując się w chłopaka. Pocałowałam go delikatnie, aby się przebudził. Jego słodka dezorientacja wszystkich rozbawiła.
-Zawsze zasypia w drodze! –śmiał się Louis.

Mi i Claudii głupio było wejść na próbę. Paul pewnie pomyśli, że to my byłyśmy powodem tej całej ucieczki. Gdy ich kochany ochroniarz zobaczył, że wrócili, już nie był taki kochany. Zaczął krzyczeć jak opętany i tłumaczyć im konsekwencje tego wybryku. W pewnym momencie ucichł i zatrzymał swój skupiony wzrok na mojej dłoni, trzymanej przez Harrego.
-Harry, musimy porozmawiać. –powiedział spokojniej i machnął ręką. Chłopak rzucił tylko spojrzeniem i ruszył za bodyguardem.
-Nie przejmujcie się w ogóle nim. –uśmiechnął się Louis.
-Kochamy Paula, nie martw się. –odpowiedziała Claudia.
-To jego obowiązek. –zaśmiałam się. –Musi opiekować się takimi pięcioma wielkimi dzieciakami. –wytknęłam język Louisowi.
-Musi. –westchnął Niall.
Chłopcy ruszyli w stronę instrumentów i reszty zespołu, zupełnie nie przejmując się Paulem. Poszłam za nimi, spoglądając za siebie. Harry próbował przekonać do czegoś Paula, prawie skutecznie. Claudia już próbowała grać na perkusji, więc ja chwyciłam gitarę i przysiadłam na krześle. Niall starał się pomóc mi coś zagrać. Widocznie pijackie wybryki z Claudią musiały coś dla niego znaczyć, bo bardziej skupiał się na niej ogarniającej perkusję, niż na tym, czy nie zniszczę mu ukochanego instrumentu.
-Grałam kiedyś, wiem mniej więcej o co chodzi. –zaśmiałam się cicho, a on się odsunął jakby czekając na to aż coś stworzę. Zagrałam więc cztery pierwsze akordy ‘One thing’ i zebrałam masę pochwał.
Wrócił Harry, więc przeniosłam się na kanapę nie chcąc przeszkadzać.
 -Nie ujdzie nam to na sucho… -wyszeptał i delikatnie się skrzywił, łapiąc mikrofon rzucany mu przez Zayna.
-Będzie jak zawsze, zapomni. –Niall poruszał śmiesznie brwiami.
Styles podszedł do mnie, ucałował w czoło i zaczęli próbę. Cały ten czas myślałam, o rozmowie Harrego z Paulem. Okropnie mnie to dręczyło. Czyżby miał coś przeciwko, że jesteśmy razem...? 


_____________________________________________

Dziękuję wam bardzo, za oglądalność *.* uwierzcie, kocham was! jesteście moją motywacją :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ